The Vanguards 02 - Nicholas Annie - The Alpha(1), ebooki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ktoś ma właśnie dostać trochę pikanterii w swoim życie.
Spice ma tylko ubrania na grzbiecie gdy wraca do Chicago.
Szuka lepszego życia, a to oznacza zjednoczenie ze zwaśnioną siostrą
bliźniaczką, Sugar. Nie jest zachwycona dowiadując się, że chłopak Sugar
jest wampirem. Ale gdy spotyka Erica, kiedyś głupka, noszącego okulary
jak denka od butelki, sąsiada - teraz wyrosłego na tego rodzaju człowieka,
do którego chętnie by się przytuliła w mroźną, zimową noc... a on oferuje
jej swój pokój w domu Sugar.
Eric nie może uwierzyć, że Spice wróciła. Stracił już nadzieję, że
kiedykolwiek ją jeszcze zobaczy, nie mówiąc o tym by patrzyła na niego
jakby był seksem na patyku. Ale teraz gdy wszystkie jego marzenia o nich
spełniają się, rzeczywistość wychyla swoją brzydką głowę, a Eric musi
powiedzieć Spice swój intymny sekret; w rzeczywistości jest Alfą
wilkołakiem szukającym partnerki, i myśli, że już ją znalazł.
The Alpha
by
Annie Nicholas
Rozdział 1
Nikt nie mógłby nazwać Spice słabeuszem, przy najmniej nie prosto w
twarz, mimo to wróciła do Chicago z niczym więcej tylko ubraniami, które
miała na sobie. Jeśli tylko najsilniejsi przeżywają, to dlaczego czuła się jak
przegrany?
Wąskie, podobne do pudełek, domu stały wzdłuż ulicy gdy w ciemności
spojrzała na adres. Kierowca autobusu wysadził ją przecznicę dalej z
instrukcjami. Mroźny zimowy wiatr przenikał przez jej cienki trenczowy
płaszcz. Owinęła się nim ciaśniej, ale jej zęby szczękać tak czy inaczej.
Jeśli szybko go nie znajdzie, zmieni się w sopel lodu. Musiała źle skręcić.
Może miała iść na lewo, a nie na prawo? Bogata dzielnica o ustalonej
pozycji krzyczała Pieniądze, a gdy porzucała Sugar, żadna z nich ich nie
miała.
Znak uliczny odpowiadał temu co szukała i numer a budynku był
prawidłowy. Spojrzała na trzypiętrowy budynek i przełknęła ciężko gulę w
gardle.
Jej siostra tu mieszkała? Wyciągnęła kopertę z kieszeni i jeszcze raz
sprawdziła zwrotny adres. Był prawidłowy.
Może Sugar wynajmowała, Spice wątpiła by z pensji bibliotekarki stać ją
było na dom w północno zachodnim Chicago.
Ciemny ceglany piaskowiec stał blisko krawężnika. Szeroki zestaw
granitowych schodów prowadził do frontowych drzwi. Świąteczne światła
wisiały w oknach i wokół maleńkiego zimozielonego drzewka walczącego
o życie na małym frontowym podwórku.
Mogła się z nim łączyć.
Był luty. Sugar powinna zdjąć te dekoracje już jakiś czas temu.
Spice westchnęła i wpatrywała się w swoje stopy. Nie rozmawiały ze sobą
od lat. W Vegas szło ze złego na gorsze dla niej w ciągu tego czasu. Nigdy
nie chciała by jej siostra bliźniaczka o tym wiedziała, ale nie miała dokąd
iść.
Zapukała. Wiatr wzmógł się, a ona przesunęła stopy obute w tenisówki by
za bardzo nie skostniały. Nikt nie odpowiedział, ale mogła zobaczyć
światło w oknie.
Zły pomysł. Sugar o nią nie dbała. Nie po sposobie w jaki się rozdzieliły.
Spice nie pisała ani nie dzwoniła od kiedy odeszła, a jej młodsza siostra
nie miała jak się z nią skontaktować, a jednak odgadła gdzie wysłać list.
Koperta zaszeleściła w jej dłoni. W środku, wiadomość nie mówiła wiele
poza tym, że Sugar tęskniła za nią.
Okręciła się i zrobiła krok oddalając się od domu. Łzy groziły wylaniem z
oczu. nie mogła pamiętać kiedy ostatni raz płakała, ale wstyd płonął jasno
w jej duszy.
Ciepłe żółte światło rozlało się zza niej.
- Zapomniałaś kluczy, Sugar? - męski głos spytał od drzwi.
Zatrzymała się i zerknęła ponad ramieniem, ale zobaczyła tylko sylwetkę.
- O mój Boże, obcięłaś włosy. Daedalus będzie szalał. - śmiech w jego
krzepiącym głosie zniknął, a on się zbliżył. - nie płacz. - starł łzę z jej
twarzy. - Wygląda wspaniale. - z uśmiechem, zmierzwił jej krótkie blond
loki.
Nie mogła się nie uśmiechnąć.
Myślał, że jest Sugar, jej siostrą bliźniaczką. Coś w jego głosie brzmiało
znajomo. Chociaż twarz nie wyglądała znajomo, ale brązowe włosy
zakrywały większą jej część. Miał miły, spokojny uśmiech. Było by
wspaniale móc wracać do domu, do tego uśmiechu, co noc, ale należał do
jej siostry.
Jej uśmiech zbladł.
Owinął silne, grube ramię wokół niej i wciągnął ją do środka.
Śmiech dobiegał z salonu gdzie trzech mężczyzn i orientalna kobieta
siedzieli nad grą planszową.
Jeden z mężczyzn, który miał krótkie, rude włosy, spojrzał w górę.
- Gdzie jedzenie? Miałaś wziąć jakieś żarcie po drodze z pracy.
- Zamówimy pizzę. - facet obok niej jeszcze raz ścisnął ją zanim poszedł
do pokoju obok, do olbrzymiej kuchni.
- Obcięłaś włosy. - odezwała się kobieta z silnym akcentem i przeskoczyła
pokój by przebiec palcami po jej włosach.
Spice wycofała się i uderzyła o wejściową ścianę. Ta gra udawania Sugar
kiedyś była fajna, ale już nie. Z podniesionymi rękoma, utrzymywała
nieznajomych na dystans gdy ją otoczyli jak wataha wilków. Żaden nie
wyglądał groźnie, ale co oni robili w domu jej siostry gdy ona była w
pracy.
Sposób w jaki się uśmiechali do niej i od siebie, wywnioskowała, że byli
dobrymi przyjaciółmi.
Sugar miała wszystko czego ona pragnęła; kochającego mężczyznę i dom.
- Daedalus pozwolił ci obciąć włosy? - niski mężczyzna, zbudowany jak
kulturysta, podszedł do niej.
Respekt w jego głosie wydobył Spice z jej samo-użalania się, a obrońca
wewnątrz niej podniósł głowę. To już drugi raz gdy odnoszą się do kogoś
pozwalającego jej siostrze coś robić.
- Co masz na myśli 'pozwolił mi'?
W jakim związku była Sugar? Potrzebowała pozwolenia na ścięcie
włosów? Może przeznaczenie wysłało ją do Chicago by obronić siostrę od
jakiegoś potwora. Znowu. Wszystkie te złe rzeczy, które ją tu
przyprowadziły, nie mogły być przypadkowe.
Skrzyżowała ramiona na piersi.
- Gdzie jest moja siostra i co robicie w jej domu?
Spojrzeli po sobie, niepewność pojawiła się na ich twarzach.
- Co?
Mężczyzna w kuchni wychylił głowę, czekoladowe rozszerzone oczy
wpatrywały się w nią.
- Spice? - uśmiech, którym ją przywitał gdy myślał, że jest Sugar, powrócił
na jego twarz ale szerszy.
Jej serce zgubiło rytm. W świetle jego twarz też wydawała się znajoma.
- Ja cię znam.
- Powinnaś, byliśmy jedynymi sąsiadami jako dzieci.
- Eric! - urósł. Głupia, oczywiście, że się zmienił. Ale ona nigdy nie
spodziewała się, że chudy, patykowaty, w okularach jak denka butelek,
głupek rozwinie się w czarującego, przystojnego, chcę-cię-przytulić-w-
mroźną-zimową-noc rodzaju mężczyznę. - Cześć.
Prace jako hostessa, barmanka i najnowsza, striptizerka, nauczyło ją jak
rozmawiać z mężczyznami w sposób, który lubią. Ale z nim,
uśmiechającym się do niej jak szczęśliwy szczeniak, opustoszył jej umysł.
Przyciągnął ją w swoje ramiona w łamiącym kości uścisku.
- Wow, zapomniałem, że Sugar ma bliźniaczkę. - rudowłosy podrapał się w
brodę. - Wyglądacie bardzo podobnie, poza tym, że masz krótsze włosy.
Eric postawił ją na podłogę.
- Pozwól, że wezmę twój płaszcz. - szarpnął za pasek i rozwiązał go. Ku
jej zdziwieniu, ten mały ruch wywołał ciepłe iskry pomiędzy jej udami.
Nie jakby ściągał jej ubranie, ale zaczęła się zastanawiać jakby to było
gdyby to zrobił.
Ich oczy się spotkały. Jego źrenice rozszerzyły się, czekoladowy brąz
rozjaśnił się do bursztynu, i coś dzikiego spojrzało na nią.
Sapnęła i cofnęła się.
Ładna, orientalna dziewczyna wzięła ją za ramię i wciągnęła do salonu.
Paplała coś o zrobieniu herbaty, ale uwaga Spice powróciła do Erica
stojącego wśród otaczających go mężczyzn.
Co jest grane? Widziała już potrzebę w oczach mężczyzny, ale ta była
mroczniejsza, głębsza i dużo bardziej nęcąca.
Rudy próbował chwycić Erica za ramię, ale strząsnął ją i zniknął z zasięgu
jej wzroku.
Spice siedziała na wyściełanej kanapie.
- Mówiłaś, że jak się nazywasz?
- Katrina.
Delikatna, drobna dziewczyna z długimi czarnymi włosami do kolan,
mimo to zrobiła na Spice wrażenie bardzo silnej. Życie w Vegas nauczyło
ją znakomitej oceny charakteru. Szkoda, że zabrało jej to tak wiele czasu.
- Wrócę za minutkę. Zostań tu gdy będę przygotowywała herbatę. -
Katrina wyślizgnęła się do kuchni.
Każda płaska powierzchnia salonu pokryta była książkami. Miękkie
okładki, twarde okładki, obszarpane, nowe, Sugar kochała książki. Ściany
były pokryte półkami pełnymi książek. Spice podniosła najbliższą i
powąchała. Zapach papieru zawsze przypominał jej bliźniaczkę.
Duży, kwadratowy stolik do kawy przed nią zawierał grę Ryzyko. Pionki
różnego koloru leżały rozrzucone na grubym niebieskim dywanie.
Noc gry w domu Sugar. Spojrzała na korytarz. Z Erickiem. Wiele pytań
zaprzątało jej głowę. Co się stało z jej pustelniczą siostrą w ciągu tych
dwóch lat? Kiedy znalazła przyjaciół? Prawdopodobnie, kiedy jej jedyny,
Ja, opuścił miasto.
Czy umawiała się z Ericiem?
Nadzieja podskoczyła w sercu Spice. Jej zainteresowanie nim było nie w
jej stylu. Zwykle kochała tych twardych i złych. Może on będzie jej
nowym początkiem, ale którego wróciła do domu.
* * * *
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ministranci-w.keep.pl